Znacznie poważniejsze są z kolei trzęsienia o magnitudzie przekraczającej 7. Te – jak opisuje skala Richtera – skutkują poważnymi zniszczeniami. Należy więc się spodziewać wstrząsów, które są wyczuwalne przez każdego, a ponadto powodujących rozległe straty w budynkach oraz ludziach. Murowane konstrukcje w trakcie tego typu trzęsienia ulegają poważnym uszkodzeniom, wysokie wieże mogą się przewrócić, na ścianach budynków pojawiają się pęknięcia, a z dachów spadają dachówki. Właśnie tak silne trzęsienie miało miejsce w Japonii.Warto zaznaczyć, że trzęsienia o magnitudzie ok. 7,6 zebrały w przeszłości na całym świecie największe żniwo. Jeszcze w 2010 r. (Haiti) miały miejsce wstrząsy o sile 7 w skali Richtera, a liczba ofiar śmiertelnych przekroczyła wówczas 316 tys. Równie tragiczne w skutkach było trzęsienie ziemi w Chinach o sile 7,5 (1976 r.), kiedy śmierć poniosło ponad 242 tys. ludzi.U wrót Antarktydy, mniej więcej w połowie drogi na Tasmanię, znajduje się potężne pasmo górskie, o którym nie mieliśmy pojęcia. Mapujący ten rejon naukowcy odkryli jednak coś bardzo niepokojącego. Ten naturalny mur jest Antarktydzie potrzebny, a prawdopodobnie przecieka.
Badając dno oceaniczne w rejonie Antarktydy naukowcy odkryli potężne pasmo górskie. Tworzy go zespół wygasłych wulkanów, zajmujący powierzchnie około 20 tysięcy kilometrów kwadratowych. Zauważyć je trudno, ponieważ ich szczyty znajdują się około 4 kilometrów poniżej poziomu morza. Mapowanie tego rejonu okazało się jednak bardziej odkrywcze.
Podwodne pasmo górskie
O istnieniu podwodnych szczytów górskich naukowcy dowiedzieli się dzięki obserwacjom satelitarnym. Sugerując się nimi zauważyli, że w tej części Oceanu Południowego prawdopodobnie są góry, ale też dzieje się coś niepokojącego. To stamtąd na Antarktydę płyną potężne dawki ciepła. Postanowili to sprawdzić, decydując się na ekspedycję.